W listopadzie 2016 r. o. Jacek pojechał do Zambii, by przygotować projekt. Wcześniej pracował w tej samej dzielnicy jako misjonarz. Wyjeżdżając z Zambii, nie myślał o nowym projekcie. Zakończył budowę przedszkola i wrócił w maju do Polski do pracy z imigrantami w Warszawie. Zaraz po powrocie okazało się, że byli nowi wolontariusze chętni do wyjazdu do Zambii. Wtedy Jacek wspólnie z poprzednim koordynatorem, Michałem, wpadli na pomysł, by zrobić zupełnie nowy projekt z Johnem. Jacek miał już doświadczenie. Pierwszy wolontariusz przyjechał do Lindy już w 2012 r. i pracował u niego w szkole. Później Jacek z innym wolontariuszem zorganizował u niego kurs komputerowy dla dzieci.
Jacek wiedział, co zrobić na początku, by rozpocząć projekt. Warunkiem rozpoczęcia było doprowadzenie wody do szkoły i przygotowanie mieszkania dla wolontariuszy. Fundacja ASBIRO przeznaczyła na ten cel 2 tys. USD. Do wyjazdu dołączyła Monika, wtedy jeszcze jako wolontariuszka, oraz Jarek, polski przedsiębiorca z Anglii, i Antuan, wietnamski przedsiębiorca z Polski. W Lindzie spędzili dwa tygodnie. Monika zabrała ze sobą walizkę używanych laptopów. Jacek kupił szlifierkę kątową oraz kilka innych narzędzi. I wyruszyli razem w drogę do Zambii.
We wcześniejszej rozmowie telefonicznej John zdecydował przeznaczyć część szkoły na mieszkanie dla wolontariuszy. Po przylocie do Zambii, Jacek pożyczył samochód od Kazika, polskiego murarza w Lusace, i zabrał się za remonty. Wywiercono studnię i zakupiono zbiornik na wodę. W domu dla wolontariuszy powstała łazienka z prysznicem i toaleta. To ciągle dla wielu ludzi w Lindzie luksus. Dla bezpieczeństwa wzmocniono mur wokół szkoły. Są tylko dwie małe sypialnie, więc zakupiono piętrowe łóżka dla pokoju wolontariuszy. W kuchni postawiono duży stół. Monika pracowała w szkole z dziećmi, a Jarek i Antun malowali klasy.