– Mówi się, że podróże kształcą. Widzę, że również zmieniają – pytam Patryka, wolontariusza, który już dwa razy był w Lindzie.
– To jest akurat prawda, że podróże kształcą, ale także zmieniają. Sam tego doświadczyłem. Po podróży do Afryki moje życie wywróciło się do góry nogami – odpowiada zamyślony Patryk.
Od wielu lat współpracuję z wolontariuszami. Kiedy byłem w Zambii, budowaliśmy razem przedszkole. Teraz współpracuję z Fundacją ASBIRO i nasi wolontariusze wyjeżdżają do małej szkoły położonej w biednej dzielnicy na obrzeżach Lusaki, stolicy Zambii. Każdy mówi, że Afryka go zmienia.
– W Afryce odnalazłem wartości, których nie zauważyłem w Europie. Pomimo tego, że nie mają wiele, są uśmiechnięci i radośni. Przede wszystkim nie odczuwam u nich blokady przed drugim człowiekiem – dodaje wolontariusz ASBIRO.
Po pierwszej podróży do Afryki Patryk postanowił wyruszyć na pieszą pielgrzymkę Łagiewnik do Rzymu, a potem z Lourdes do Santiago do Compostela. Chce spróbować odnaleźć radość z życia w Europie i swoją radością, którą odnalazł, zarazić innych. Radość jest potrzebna jak powietrze. Bez niej zamykamy się w sobie.
Patryk wyjechał do Holandii jako emigrant. Jego celem była praca i odłożenie pieniędzy, by wywrócić później do Polski. Miał plany, by kupić dom, później go sprzedać lub wynająć. Wyjazd do Holandii był tylko czasowy. Myślał o powrocie do kraju. Był skoncentrowany głównie na swojej pracy. To jednak nie dawało mu satysfakcji. Chodziła za nim myśl, by zrobić coś bezinteresownego dla innych.
To nie było pierwsze doświadczenie Patryka z wolontariatem. Był już na Ukrainie, gdzie pomagał dzieciom na półkoloniach. Afryka była jego marzeniem, ale nie miał w planach nic konkretnego.
– Jak wpadłeś na ten pomysł? Dlaczego akurat Fundacja ASBIRO? – zapytałem z nieukrywaną ciekawością.
– W lipcu ubiegłego roku mój szef powiedział mi, że mam urlop do wykorzystania. Myślałem polecieć gdzieś na wakacje. Może Grecja lub Hiszpania. I wtedy przyszła ta myśl. A może Afryka? Zrozumiałem, że to jest ten moment i muszę go wykorzystać. Szukałem różnych wolontariatów. Były wolontariaty misyjne, państwowe, lecz okres przygotowań był bardzo długi. Nareszcie natrafiłem w Internecie na Fundację ASBIRO. Najbardziej zainspirowała mnie prawdziwością słowa „wolontariat”. Z łacińskiego „volontarius” znaczy dobrowolny. To mi się bardzo spodobało. Wolontariusze ASBIRO sami pokrywają koszty przelotu, wyżywienia, zakwaterowania, po to aby poczuć, że to oni sami pomagają dzieciom w szkole. Kiedy jesteś w Lindzie i wiesz, że wcześniej dałeś wszystko i nie oczekujesz niczego w zamian, a dostajesz nagle uśmiech dziecka, to czujesz w sercu nieskrywaną radość – odpowiada z pasją wolontariusz ASBIRO.
Patryk na pomysł na pieszą pielgrzymkę wpadł zaraz po pierwszym powrocie z Zambii. Pamięta datę. Było to 12 października. Podróże kształcą i zmieniają. Przed Patrykiem wiele tygodni drogi w samotności. Ta droga może go też zmienić. Zadaje sobie z tego sprawę. Ma wiele pytań i poszukuje na nie odpowiedzi. Chce otworzyć swoje serce na Boga i jest otwarty na nieznane. W jego sercu będą działy się niesamowite rzeczy. Z niektórymi wrażeniami podzieli się z nami podczas pielgrzymki. Te najbardziej intymne pozostaną między nim i Bogiem.
Patryk ma jeszcze inny cel. Wyrusza na pieszą pielgrzymkę, by razem z Fundacją ASBIRO zorganizować zbiórkę pieniędzy na szkołę w Lindzie, w której był wolontariuszem. Jego pragnieniem jest zaproszenie innych ludzi dobrej woli do budowy świetlicy dla szkoły w Lindzie.
– Mam już w tym doświadczenie – mówi wyraźnie poruszony Patryk – kiedy byłem Lindzie pierwszy raz, zorganizowałem zbiórkę i poprosiłem moich znajomych, by pomogli mi zakupić na miejscu nowe tablice szkole. Odzew był niesamowity.
Patryk wierzy, że swoim przykładem zachęci innych do pomocy w tym konkretnym projekcie. Na sercu leżą mu dzieci, które poznał osobiście w Lindzie.
– Jeżeli moje życie zmieniło się pod wpływem wolontariatu w Afryce, to wierzę, że życie każdego człowieka może się też zmienić. Jeżeli ktoś nie ma możliwości wyjazdu do Afryki, to przynajmniej może pomóc wolontariuszom zrobić jeszcze coś więcej dla Afryki – wyznaje Patryk na zakończenie rozmowy.
– Patryku, dziękuję ci w imieniu Fundacji ASBIRO, wszystkich wolontariuszy, za twój pomysł kontynuowania razem z nami naszego wspólnego projektu, do którego kiedyś dołączyłeś i który przyniósł takie owocne zmiany w Twoim życiu – dziękuję wzruszony postawą polskiego wolontariusza z Holandii, a już wkrótce pielgrzyma na pieszo do Rzymu.
Patryk wyruszy do Rzymu 16 marca br. po porannej mszy św. o godz. 9:00 z Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Fundacja ASBIRO będzie na bieżąco śledzić jego trasę. Tego dnia rozpocznie się zbiórka pieniędzy na świetlicę „Idę dla nich – budowa świetlicy dla dzieci w Zambii”.
Z Patrykiem Potępą rozmawiał Jacek Gniadek SVD.