Wycieczki po okolicy / Livingstone

Wycieczki po okolicy

Będąc tak daleko od domu, warto ruszyć się z Lindy i odwiedzić kilka miejsc. Każda taka mała podróż ma swój urok. Aby wydostać się z naszej miejscowości korzystamy z  busa, którym dojedziemy do centrum Lusaki (głównego dworca) czy innych miejsc. Busik odjeżdża nie o konkretnych godzinach, ale  gdy się zapełni – czyli wsiądzie do niego ok 15/20 osób . Czasem na odjazd można czekać  nawet 30 minut. Warto chociaż raz odbyć taką podróż, wtedy zrozumiecie, co oznacza „african style”. Nie zdziwcie się, jeśli po drodze odpadną drzwi lub dadzą Wam na kolana dziecko do potrzymania :). Bardzo ważne, aby wcześniej powiedzieć, dokąd chcecie jechać – tak, aby kierowca zatrzymał się w danym miejscu i nie wywiózł Was w tzw. łyse pole. Podróże do centrum miasta nie są drogie, jest to koszt około 8 kwaczy, czyli mniej niż dolar.  A co w tym centrum można robić ?

W stolicy znajdziesz wiele galerii handlowych (najbliżej jest do Makeni Mall ), a w nich sklepy, restauracje i stoiska z pamiątkami. Jeśli chcesz zrobić większe zakupy dla siebie, coś dla dzieciaków czy zjeść coś europejskiego, to właśnie tam powinieneś się udać (jedzie się tam około 15 minut).

Wszystkie  dalsze podróże, które nie skończą się wizytą w centrum handlowym proponuje spędzić z zaufanym taksówkarzem Felixem. Woził wszystkich wolontariuszy. To on odbierze Was z lotniska i odwiezie z powrotem. Zna miejsca odwiedzane przez wolontariuszy, więc macie pewność, że zawiezie Was tam, gdzie chcecie. Oczywiście jest to droższe niż bus. Jednak warto wliczyć ten wydatek w koszt wyjazdu. Jest to bezpieczniejsze, szybsze oraz wygodniejsze. Zawsze pytaj Johna, ile taka podróż powinna kosztować i wtedy targuj się z  Felixem.

Numerem 1, do którego musicie pojechać jest Sunday Market, który jak sama nazwa wskazuje odbywa się w niedzielę – jest to targ z pamiątkami. Znajdziesz tam wszystko, czego potrzebujesz. W porównaniu  z innymi marketami, które udało nam się odwiedzić ceny są naprawdę niskie. Wszystko jest wykonane ręcznie i robi wrażenie. Nie możecie wrócić bez pamiątki dla siebie czy rodziny i znajomych, a to jest najlepsze miejsce na takie zakupy. Market jest dosyć spory, fajnie najpierw przejść się  i dopiero potem wrócić w miejsca, w których produkty były najtańsze czy najciekawsze. PAMIETAJ : TARGUJ SIĘ ! wszędzie na pewno dadzą Ci SPECIAL PRICE  ( targ znajduje się w Lusace, jednak jest to o wiele dalej niż wcześniej wspomniane galerie).

Kolejnym fajnym miejscem jest farma słoni – Lilayi Park. Co prawda nie dotkniesz tam słoni i nie nakarmisz ich, ale dowiesz się o nich wielu ciekawych rzeczy – kiedy zostały ocalone, jak dużym problemem jest zabijanie ich, aby pozyskać tzn. kość słoniową i ile  z nich ginie z tego powodu. Warto wesprzeć to miejsce, płacąc za wejście 50 kwachy (około 5 dolarów). Zobaczysz malutkie słoniki i będziesz mieć okazję oglądać jak je karmią i opiekują się nimi. Niezłym pomysłem jest też pojechać w pierwszą stronę z Felixem, a wrócić pieszo, robiąc sobie spacer (około 2 km do busa, który zawiezie was do Makenii Mall).

W samej Lusace znajdziesz  Polaków na misjach, księży oraz siostry, którzy z naszego doświadczenia bardzo chętnie się z Tobą spotkają i pokażą miejsce, w którym pracują.

Ksiądz Maciej Oparka (Chilanga) – prowadzi szkołę oraz przedszkole niedaleko centrum. Nas zaprosił na kolację, kilka dni później pojechałyśmy z nim na farmę krokodyli, którą również warto zobaczyć (można spróbować mięsa krokodyli). Niezwykle sympatyczny oraz pomocny, zawsze znajdzie chwilkę, żeby z Wami porozmawiać. Telefon do niego +260977570595, ewentualnie szukaj na FB.

Siostra Judyta

Niedaleko Lindy znajdziecie dom starców oraz szkołę podstawową prowadzoną przez Siostrę Judytę . Spędziłyśmy u niej przemiły dzień, dostałyśmy pyszny obiad i miałyśmy okazje zobaczyć, jak wygląda jej praca. Numer do Siostry : +260979770138.

Kasisi – Dom dziecka

Miejscem, które warto odwiedzić jest dom dziecka Fundacji Kasisi (Szymona Hołowni). Jest on prowadzony przez polskie siostry. Z siostrami najlepiej kontatować się przez facebooka, ewentualnie poprosić Księdza Macieja o pomoc – nam udało się pojechać w to miejsce razem z nim.

MUSICIE PAMIĘTAĆ , ABY W WIADOMOŚCI DO NICH  NAPISAĆ ŻE JESTEŚCIE OD JOHNA, ŻE JESTEŚCIE WOLONTARIUSZAMI W MUJOS SCHOOL I CHCIELIBYŚCIE ZOBACZYĆ, JAK TO WYGLĄDA GDZIE INDZIEJ I SPĘDZIĆ DZIEŃ U NICH – WTEDY NA PEWNO PRZYWITAJĄ WAS Z OTWARTYMI RĘKAMI.

W okolicach Lindy znajdziecie wiele miejsc, które możecie odwiedzić, wystarczy poszukać w Internecie. Wyżej wymienione to te,  które są nam znane i do których udało się nam pojechać – jednak do zobaczenia jest o wiele więcej. Zależy, co jest Twoim priorytetem. Znajdziesz Hospicja, inne szkoły czy parki ze zwierzętami – pamiętaj jednak, że każde miejsce to wyprawa na cały dzień. Dzień, którego nie poświęcisz dzieciakom w szkole Johna. Warto pozwiedzać, jasne, ale pamiętaj – wszystko z umiarem.

LIVINGSTONE

Jeśli jesteś tak daleko od domu, w tak egzotycznym miejscu jak Zambia, nie możesz nie pojechać do Livingstone, gdzie czeka na Ciebie moc atrakcji. Taką podróż dobrze jest zaplanować na koniec pobytu, ewentualnie w środku (zarezerwuj około 4 dni). Oprócz zwiedzania będzie to dla Ciebie odpoczynek od warunków, które panują w Lindzie. Tzn. powrót do cywilizacji – na pewno docenisz. My miałyśmy frajdę z ciepłego prysznica oraz lustra na ścianie.

 Jak zaplanować podróż ? Już Ci opowiadam:

Jak wcześniej wspomniałam, warto zarezerwować sobie na nią około 4 dni lub więcej. Jedyną rzeczą, którą musisz zrobić wcześniej jest zarezerwowanie hostelu oraz odłożenie pieniędzy. Nie ukrywam, że wydatków trochę się uzbiera, ale naprawdę warto!

Hostel, w którym ja byłam i który polecam to Livingstone Backpackers – (http://livingstonebackpackers.com/ ). Cena noclegu to 15 dolarów za dobę. Ładne pokoje, basen, a co najważniejsze – hostel jest pełen ludzi. Młodych ludzi. Jeśli podróżujesz samotnie, na pewno znajdziesz tam towarzystwo na cały pobyt. Fajną opcją, którą oferuje hostel jest organizacja wszystkich „activities”, które są dostępne w Livingstone bezpłatnie. Jest to wygodne, gdyż nie musisz nic bukować wcześniej – przyjeżdżając do hostelu bierzesz ulotkę i informator, i wybierasz. Ceny nie są zawyżone i wynoszą tyle, co na stronie danej firmy, a dodatkowo masz zapewniony transport z hostelu.

Jak dotrzeć do Livingstone? Busem – podróż trwa 7 godzin i kosztuję 150 kwaczy w jedną stronę (15 dolarów). Z busami nie ma problemu. Jedziesz rano  na główną stację, kupujesz bilet – autokar odjeżdża po zapełnieniu. BARDZO WAŻNE, ABY WCZEŚNIEJ POWIEDZIEĆ O TYM JOHNOWI – on pojedzie z Wami, pomoże kupić bilet i wsadzi  do odpowiedniego  autokaru. Zna mniej więcej godziny odjazdów, więc macie pewność, że na pewno odjedziecie.

W drogę powrotną wybierzcie się z samego rana. Musicie wiedzieć, że w Zambii jest zakaz podróżowania busów po godzinie 21.00. Jeśli będziecie podróżować po tej godzinie, autobus stanie na najbliższym przystanku i czeka was ciekawa noc w środku. Dlatego dla pewności najlepiej wyruszyć w podróż pierwszym autobusem, który odjeżdża około 11:00 (pamiętajcie, droga zajmuje ponad 7 godzin – nieważne, co będą Wam mówić osoby sprzedający bilety).

Jeśli przybędziecie na stację w Livingstone, macie dwie opcje – albo zadzwonić po zaufanego, szalonego kierowcę Kelvina, który zawiezie Was do hostelu, albo do hostelu się przejść (jest to około 15 min  pieszo). Kelvin jest niezwykle przyjazny i warto dać mu znać wcześniej , że przyjeżdżacie – polecam wybrać się z nim do wodospadów Wictorii – opowie wam o wszystkim i zaprowadzi w każde miejsce, które warto tam zobaczyć . Kontaktuj się z Kelvinem przez FB (https://www.facebook.com/kelvin.mabbesu?fref=ufi ).

Na miejscu czeka Was ogrom atrakcji: loty helikopterem, rafting, safari, skoki na bungee i wiele, wiele innych. Musicie pomyśleć, na czym zależy Wam najbardziej i na to zarezerwować pieniądze. Na stronie hostelu podane są cenniki. Wcześniej przejrzyjcie je  i mniej więcej ustalcie wydatki. Możecie zmienić zdanie (jak ja), jednak  w mojej opinii MUST- SEE to Wodospady Wiktorii oraz Safari w Botswanie. Najlepszą opcją jest 1 day/1 night – wtedy prawdopodobnie zobaczycie wszystkie zwierzęta, a noc w namiotach w dziczy jest przygodą, którą będziecie pamiętać do końca życia.

Podsumowując – wydatki związane z podróżą wyglądają następująco: 30 dolarów na podróż, nocleg to około 60 dolarów, taksówka Kelvina  (w zależności od tego ile czasu z nim spędzicie i czy w ogóle…) około 50 dolarów oraz „activities” na miejscu np. 2 główne atrakcje: Wodospady i Safari  to koszt około 300 dolarów. Łącznie 450 dolarów. Warto jednak skorzystać z innych rzeczy. Ja na cały wyjazd wydałam ponad 700 dolarów, jednak zjeżdżałam na zip-line, jeździłam na słoniach, chodziłam z lwami. TO TY DECYDUJESZ, ILE WYDASZ I ILE CHCESZ ZOBACZYĆ ! WIERZ MI, WARTO !